Ewelina Kacprzak od dziecka marzyła o starcie w konkursie piękności. I marzenia się spełniły. Co prawda reprezentantka Szczytna nie zdobyła w finale Wyborów Miss Polski Nastolatek żadnego miejsca, ale do domu wróciła z bardzo kuszącą propozycją...

Z wybiegu w... świat

Dziecięce marzenia

Piękna nastolatka z rozbawieniem wspomina dziś czasy, gdy jako mała dziewczynka z zapartym tchem oglądała w telewizji konkursy piękności. Wyobrażała sobie, że gdy dorośnie, też stanie do rywalizacji z najpiękniejszymi kobietami. Dziś uczennica drugiej klasy technikum hotelarskiego w Zespole Szkół nr 2 twierdzi, że dziecięce marzenia miały wpływ na jej decyzję o wzięciu udziału w wyborach Miss Polski Nastolatek. Nie był to jednak jedyny powód.

Ponad rok temu dowiedziała się o sukcesie innej Szczytnianki - Izy Jurczak - w wyborach Miss Ziemi Warmińsko-Mazurskiej. W tym czasie miała już za sobą udział w sesji mody zorganizowanej przez czasopismo "Filipinka". Nie zastanawiając się wiele, śladami Izy, złożyła potrzebne dokumenty i zdjęcia na konkurs Miss Ziemi Warmińsko-Mazurskiej. Przeżyła chwile rozczarowania, gdy okazało się że w tym roku wybory się nie odbędą. Ale potem tym bardziej ucieszył ją fakt, że "w zamian" dano jej szansę wystąpienia w ćwierćfinale konkursu Miss Polski Nastolatek.

Porażka czy sukces?

Dalej wszystko potoczyło się bardzo szybko.

- Przeszłam do półfinału w Poznaniu, następnie stanęłam do rywalizacji z 23 innymi dziewczętami w finale. W międzyczasie wyjeżdżałyśmy na tzw. zgromadzenia, gdzie uczono nas jak powinnyśmy chodzić, prezentować się - opowiada Ewelina.

Chociaż "przygotowawcze" pobyty w Zakopanem i Jeleniej Górze wspomina bardzo miło, do dziś dnia nie może zapomnieć bolesnej nauki... chodzenia w szpilkach. Nigdy wcześniej tego nie próbowała, przypuszczając, że przy 173 cm wzrostu dziwnie by się czuła wśród niższych koleżanek i kolegów.

- Nie dość, że miałam poobcierane nogi, to na dodatek przed występem się przeziębiłam - wspomina Ewelina i zastrzega, że nie próbuje w ten sposób usprawiedliwić swego niepowodzenia. Uważa, że i tak zaszła daleko, bo do finału, a to otwiera przed nią nowe perspektywy. Przywiozła z Wrocławia mnóstwo prezentów (nawet krem na zmarszczki!) i... propozycję kariery w Stanach.

- Poznałam panią, która szuka modelek do profesjonalnej agencji w Nowym Jorku. Wyjadę do niej dopiero na ferie, gdy zdążę odrobić szkolne zaległości - wyznaje podekscytowana Ewelina.

Powrót do normalności

Swój udział w konkursie Ewelina skrzętnie ukrywała przed znajomymi, a nawet dalszą rodziną. Większość dowiedziała się o tym dopiero oglądając w telewizji transmisję z konkursu.

- Przede wszystkim nie chciałam się chwalić. Po drugie obawiałam się złośliwych komentarzy - tłumaczy swoją tajemniczość.

Po powrocie do Szczytna spotkała się jednak z samymi pozytywnymi reakcjami. Gratulowała nie tylko rodzina i przyjaciele, ale nawet nieznane wcześniej osoby w szkole. Najbardziej dumna ze swojej córki jest mama, która od początku wierzyła w jej możliwości.

- Powiedziała mi, że jeżeli nie spróbuję, to nigdy się nie dowiem, czy miałam szanse w tym konkursie. To mnie bardzo zmobilizowało, dodało odwagi - opowiada urodziwa nastolatka.

Pewność siebie i cierpliwość w dążeniu do celu - Ewelina twierdzi, że właśnie tego nauczyła się podczas ostatnich kilku emocjonujących tygodni. Zadecydowała też, co zrobi z resztą swojego życia, przynajmniej tą najbliższą.

- Wykorzystam swoją szansę i wyjadę do Nowego Jorku - odpowiada. Decyzji nie zmieniłaby nawet, gdyby... zakochała się.

- Nie mam chłopaka i na razie nie szukam miłości. Na pewno nie zrezygnowałabym dla niej z takiej szansy. Chcę przeżyć życie tak, żeby mieć później co wspominać.

Zachęca też do startu w konkursach piękności wszystkie jeszcze wahające się dziewczęta.

- Dużo mówi się o tym, że na takich imprezach jest niemiła atmosfera rywalizacji. Ja tego nie odczułam. Wręcz przeciwnie, bardzo zaprzyjaźniłam się ze swoimi nowymi koleżankami. Postanowiłyśmy utrzymywać ze sobą kontakt, odwiedzać się. Dziewczyny, naprawdę nie ma czego się bać. A jest szansa, by świat stanął przed wami otworem - przekonuje Ewelina.

Katarzyna Mikulak

2003.11.19