Niedawno z podwyżki diet cieszyli się sołtysi z gminy Jedwabno, teraz powody do radości mają ich koledzy z Wielbarka. Podczas ostatniej sesji radni podnieśli im wynagrodzenie z 80 do 120 złotych. - Taki trend obowiązuje ostatnio we wszystkich samorządach – uzasadnia przewodniczący wielbarskiej rady Andrzej Kimbar.

Wyższe diety sołtysów

Jeszcze do niedawna sołtysi z gminy Wielbark otrzymywali jedne z najniższych diet w powiecie. Za udział w sesji bądź komisji wypłacano każdemu z nich 80 złotych. Skromniejsza stawka obowiązywała tylko w Pasymiu (70 zł). Teraz jednak wielbarscy sołtysi doczekali się wzrostu wynagrodzeń. Decyzję o podniesieniu im diet podjęli radni podczas ostatniej sesji 17 lutego. Obecnie osoby stojące na czele sołectw będą otrzymywać 120 złotych. Przewodniczący Rady Gminy Wielbark Andrzej Kimbar tłumaczy, że podwyżka to efekt ogólnej tendencji.

- Taki trend obowiązuje we wszystkich samorządach. Nie są to jakieś duże pieniądze, które w poważny sposób obciążałyby nasz budżet – uzasadnia. Dodaje, że podniesienie diet zostało podyktowane kosztami, jakie sołtysi ponoszą w związku z pełnionymi obowiązkami. Chodzi tu m. in. o telefony czy dojazdy do siedziby Urzędu Gminy.

- Wielu sołtysów przyjeżdża do Wielbarka nie tylko na sesje i komisje, ale także w inne dni po to, by załatwić sprawy mieszkańców – zauważa Andrzej Kimbar. Dodaje, że podwyżka ma stanowić również zachętę do aktywniejszego działania na rzecz lokalnych społeczności. W jego ocenie sołtysi w gminie Wielbark pod tym względem są różni. Wśród najaktywniejszych sołectw wymienia Kipary, Ciemną Dąbrowę oraz Jesionowiec. Tam, głównie z inicjatywy sołtysów, powstały place zabaw i boiska służące mieszkańcom. Przy okazji przewodniczący polemizuje z poglądem, że praca społeczna powinna być nieodpłatna.

- W taki sposób można działać w fundacji czy stowarzyszeniu, ale nie w samorządzie. Jestem zwolennikiem zapłaty za dobrze wykonaną pracę – mówi, zastrzegając jednak, że wolałby, aby wysokość diet radnych i sołtysów była uregulowana ustawowo tak, by nie ustalali jej samorządowcy. A jak decyzję rady przyjęli główni zainteresowani?

- Odbieram to w kategorii nagrody. Wykonujemy wiele rzeczy, a nie zawsze jesteśmy doceniani – uważa Ireneusz Lis, pełniący od dwunastu lat obowiązki sołtysa Ciemnej Dąbrowy. Przyznaje, że mieszkańcy mają coraz większe wymagania wobec swoich sołtysów – widząc pozytywne inicjatywy w sąsiednich miejscowościach domagają się, by podobne pojawiały się także w ich wsiach.

(ew)/fot. E. Kułakowska