W "Informatorze województwa warmińsko-mazurskiego - KULTURA - SPORT - TURYSTYKA '2003" można wyczytać, że na terenie powiatu szczycieńskiego w ciągu całego roku odbywają się wyłącznie Dni Jedwabna (lipiec) oraz Święto Chleba, także w Jedwabnie (sierpień). Brak informacji o jakichkolwiek innych wydarzeniach, w tym oczywiście o "Dniach i Nocach Szczytna". Dlaczego?

Wybiórczy informator

- Nie otrzymaliśmy żadnego pisma o tym, że taki informator jest przygotowywany - twierdzi Justyna Kordek, inspektor ds. promocji Urzędu Miejskiego. - Gdyby było, to na pewno byśmy skorzystali z możliwości rozpropagowania imprez, tym bardziej, że to było za darmo.

W olsztyńskim Centrum Edukacji i Inicjatyw Kulturalnych mówi się coś innego.

- Na początku września ubr. przygotowaliśmy pisma, adresowane do wszystkich urzędów gmin, miast i powiatów. Dokładnie 5 września dostarczyliśmy przygotowaną korespondencję do departamentu kultury Urzędu Marszałkowskiego, pisma bowiem były oficjalnie podpisane przez marszałka Ryńskiego, a cały informator finansował budżet województwa - wyjaśnia Sławomir Mołda, członek Zespołu Animacji Społeczno-Kulturalnej, który redagował informator, dodając, że znalazły się w nim jedynie imprezy i przedsięwzięcia, o których samorządy poinformowały Centrum.

Tak zrobiło Jedwabno i imprezy tej gminy są w informatorze ujęte. Według Anny Sarnowskiej, dyrektor tamtejszego GOK, pismo, o którym wspomina Sławomir Mołda, do Urzędu Gminy w Jedwabnie dotarło dokładnie 6 września ubiegłego roku. Marszałek województwa informuje w nim, że jest przygotowywane wydanie kalendarza imprez w województwie. W załączeniu znajdowały się ankiety, które należało wypełnić i odesłać do centrum inicjatyw kulturalnych w terminie do 30 września.

- Trzeba było zamieścić takie dane jak: charakter imprezy, przewidywana liczba publiczności, dokładny termin i tym podobne dane. Było z tymi ankietami trochę pracy, ale robimy to już od trzech lat, bo tak długo wojewódzki kalendarz imprez jest publikowany - mówi Anna Sarnowska dodając, że do jej placówki przychodzi cała masa różnorodnych ofert, informacji, zapytań, ulotek itp. pism, które zwykle określa się mianem "makulatury". - Z tej masy udaje się wyłowić jednak coś naprawdę wartościowego i fajnego, więc przyglądamy się całej korespondencji.

Czy możliwość "wyłowienia" pisma od marszałka miały też inne niż Jedwabno szczycieńskie samorządy - dociec nie sposób. Ani w miejskim, ani w powiatowym, ani też i w gminnym sekretariacie, w dziennikach korespondencyjnych nie ma żadnej adnotacji o tym, by one w ogóle wpłynęły. A może ich nie wpisano?

Tak czy inaczej, winnych "informacyjnych" braków po prostu nie ma.

(hab)

2003.07.30