Mieszkańcy sołectwa Popowa Wola mają powody do radości. Po czterech latach starań przejęli wreszcie starą poniemiecką stajnię, która już od dłuższego czasu służy im za świetlicę. Nie brak też pomysłów na jej zagospodarowanie - w tym celu zawiązali stowarzyszenie i piszą projekty, by pozyskać środki na remont obiektu oraz zajęcia dla najmłodszych.

Radość w wiosce żurawi

ŚWIETLICA W STAJNI

Popowa Wola to na pierwszy rzut oka typowa popegeerowska wieś, jakich wiele na naszym terenie. Jednak jej mieszkańcy mogliby służyć za przykład nie tylko w powiecie, a i całym kraju. Dzięki ich zaangażowaniu wieś z roku na rok zmienia się na lepsze. Duża w tym zasługa sołtys Kazimiery Klobuszeńskiej, która skutecznie aktywizuje lokalną społeczność. To głównie z jej inicjatywy powstało tu prężnie działające Koło Gospodyń Wiejskich. Od lat mieszkańcy starali się o przejęcie od Agencji Nieruchomości Rolnych starej poniemieckiej stajni, znajdującej się w sąsiedztwie dawnego dworku. Chcieli urządzić tu świetlicę. Choć obiekt formalnie należał do agencji, to i tak od dawna organizowali w nim imprezy integracyjne i okolicznościowe. Niestety, działania zmierzające do przejęcia budynku przez długi czas nie przynosiły efektu.

- Jeździłam do Agencji Nieruchomości Rolnych najpierw z jednym, potem z drugim wójtem, ale nie dało się tego ugryźć. Cały czas jej przedstawiciele tłumaczyli, że gmina nie przedłożyła potrzebnych dokumentów - wspomina Kazimiera Klobuszeńska. Na przeszkodzie stał głównie brak planu koncepcyjnego obiektu. Dopiero niedawno, z pomocą skarbnik gminy Agaty Lenkiewicz, udało się sprawę pchnąć naprzód. W końcu stajnia została przekazana mieszkańcom.

NIE SIEDZĄ Z ZAŁOŻONYMI RĘKOMA

Z okazji przejęcia stajni, w piątek 22 maja odbyła się majówka z udziałem gości i artystów, w tym Jarosława Chojnackiego oraz zespołu Altre. Impreza rozpoczęła się dość nietypowo, bo poprzedzał ją wjazd sołtys Klobuszeńskiej na ... motocyklu w asyście prawdziwych harleyowców.

- Obiecuję, że dołożymy wszelkich starań, by ta świetlica służyła przez długie lata mieszkańcom. Chcemy pokazać, że ludzie z naszego sołectwa nie siedzą z założonymi rękoma - mówiła podczas uroczystości sołtys.

Mieszkańcy Popowej Woli skutecznie ubiegają się o środki zewnętrzne. Skorzystali m. in. z Poakcesyjnego Programu Wsparcia Obszarów Wiejskich, organizując kurs kulinarny dla gospodyń. Z tego samego źródła sfinansowana została także piątkowa majówka. Z kolei w ramach projektu „Aktywna wieś Warmii i Mazur” w sobotę 23 maja zorganizowano plener ekologiczno-malarski prowadzony przez malarza Andrzeja Cisowskiego połączony z sadzeniem drzewek. Sołectwo złożyło również wniosek do Funduszu Inicjatyw Społecznych. Latem w świetlicy będą się odbywały zajęcia dla dzieci i młodzieży, a o ich tematyce zadecydują sami zainteresowani. W celu lepszego pozyskiwania funduszy zewnętrznych w tym roku mieszkańcy założyli stowarzyszenie „Popowa Wola - Wioska Żurawi”. W swoich planach ma ono zdobycie pieniędzy na remont i wyposażenie świetlicy. Do tego potrzeba dużych nakładów. Według sołtys Klobuszeńskiej, pierwszą potrzebą jest wymiana eternitowego dachu. Potem będzie można zagospodarować obiekt zgodnie z projektem, który zakłada powstanie czterech pokoi gościnnych na górze, pomieszczenia dla krawcowej, kosmetyczki, kuchni, toalety oraz salki do spotkań. Z pokoi mogliby korzystać miłośnicy żurawi. W Popowej Woli, o czym nie każdy pewnie wie, znajduje się największe zlotowisko tych ptaków w Europie. Dotąd były one zmorą rolników, teraz pojawia się szansa, by mieszkańcy skorzystali z ich obecności.

Ewa Kułakowska