Tadeusz Dymerski swoim zapałem mógłby zarazić niejednego znacznie młodszego sportowca. Szczytnianin bierze regularnie udział w zawodach MASTERS judo i odnosi kolejne sukcesy. Tym razem sięgnął po srebro Mistrzostw Europy.

Pan Tadeusz znów na podium

Do austriackiego Leibnitz Tadeusz Dymerski pojechał z nie do końca zaleczoną kontuzją i po raz pierwszy wystartował w najcięższej kategorii, czyli +100 kg. Na początek pokonał Niemca Wolfa, dzięki czemu stanął do walki o złoto. Jego przeciwnikiem był tu Wiktor Magera, Rosjanin o polskich korzeniach. Były reprezentant ZSRR swoje dwie wcześniejsze pojedynki wygrał przed czasem. Szczytnianin stawił mu większy opór, wytrwał do końca walki, ale musiał uznać wyższość rywala. W ten sposób Tadeusz Dymerski wywalczył w swojej kategorii srebro. Jak się dowiedzieliśmy, nasz zawodnik spotkał w Austrii byłego mieszkańca Szczytna Janusza Bączka, wychowanka Gwardii, który ćwierć wieku temu wyemigrował z Polski. W Leibnitz był jednym z sędziów mistrzostw. - Bardzo mi pomógł w sprawach organizacyjnych – chwali swojego krajana Tadeusz Dymerski.

Pecha miał drugi z naszych zawodników, Krzysztof Lejmanowicz, rywalizujący w kat. 81 kg. Już podczas pierwszej walki doznał kontuzji żeber i musiał się wycofać z mistrzostw.

Medal wywalczony przez Tadeusza Dymerskiego był jednym z dwóch srebrnych krążków i pięciu w ogóle przywiezionych z Austrii przez Polaków. W Leibnitz walczyło blisko 600 zawodników z 37 państw.

(gp)