NIERAJSKA PODRÓŻ

Redakcja

"Kurka Mazurskiego"

Długi majowy weekend to okazja, by odpocząć od codziennych trudów: wyruszyć za miasto, pobyć sam na sam z naturą lub wybrać się na wycieczkę z biurem podróży.

W środę 25 maja 2005 r. nauczyciele ze Szkoły Podstawowej nr 3 w Szczytnie wyruszyli na wycieczkę ze szczycieńskim "Raj-Tourem". Wdzięczna nazwa biura sugeruje, że firma dołoży wszelkich starań, byśmy poczuli się w podróży jak w raju. Niestety, nic bardziej mylnego! Oto garść wspomnień z rajskiej eskapady z "Taj-Tourem" do Kotliny Kłodzkiej, z wyjazdem do Asprahu i Pragi. W niebagatelną cenę wycieczki (495 zł od osoby) wliczone były liczne atrakcje.

Już pierwsza noc spędzona w autokarze (zawsze o jeden nocleg w hotelu mniej!) zapadła w pamięć turystów. Wewnątrz było zimno jak w psiarni, a po włączeniu ogrzewania okazało się ono niesprawne (gdy jedni oblewali się potem z goršca, inni marzli okutani w kurtki).

Przez trzy kolejne dni żar lał się z nieba. Próżno jednak szukać by ochłody w autokarze, a to z tej przyczyny, że nie było klimatyzacji. Z tego powodu czuliśmy się jak w fińskiej saunie, a przez uchylony szyberdach wlewało się strumieniami tropikalne powietrze.

Zostaliśmy zakwaterowani w mało komfortowym, a więc i niedrogim hotelu, tuż przy ruchliwej trasie. Właścicielka "Raj-Touru" gwarantowała nam noclegi w pokojach "z pełnym węzłem sanitarnym". Ów pełen węzeł sanitarny to w większości pokoi umywalka i kabina prysznicowa, a toaleta była oddzielnie, w korytarzu.

Zastrzeżenia budzi także program wycieczki. Niewyspani i zmęczeni wielogodzinną podróżą niemal z marszu wyruszyliśmy do Skalnego Miasta w Czechach, a w drodze powrotnej jeszcze tego samego dnia zwiedziliśmy Błędne Skały. Długa wędrówka, połączona ze wspinaczką, po nocnych niewygodach w autokarze była dla wielu sporym wyzwaniem. Dodajmy, że w grupie znajdowały się również osoby starsze - emerytowani nauczyciele.

Zwiedzanie Panoramy Racławickiej i Muzeum Narodowego we Wrocławiu to jeden z najciekawszych punktów programu wycieczki. Jednak naszemu zachwytowi towarzyszyły też inne emocja - mniej przyjemne. Chociaż nauczycielom przysługiwały bilety ulgowe za 15 zł, musieliśmy przed wyjazdem ponieść dodatkowe koszty za bilety wstępu w wysokości 25 zł, których zażądała właścicielka biura podróży. Za tę cenę otrzymaliśmy bilety normalne za 20 zł. Jak by nie liczyć, rachunki wcale nie chcą się zgadzać. Pilotka reprezentująca "Raj-Tour" nie umiała wyjaśnić nam tej matematycznej zagadki (czytaj: nierówności).

Podczas zwiedzania Pragi zgubiła się jedna z uczestniczek wycieczki. Na miejscu zbiórki, po rozdaniu biletów na przejazd metrem, pilotce został w ręku jeden bilet. Ten "błahy szczegół" uszedł jednak jej uwagi, przez co nieobecność koleżanki została zauważona dopiero po wyjściu z metra.

Zbliża się lato - pora wojaży. Biura podróży już teraz zapełniają się turystami poszukującymi ciekawych ofert turystycznych i niezapomnianych wrażeń. Nie ulega wątpliwości, że i jedno, i drugie zapewni "Raj-Tour"! Wycieczki organizowane przez to biuro pozostają na długo (na zawsze?) w pamięci. Zatem miłych podróży!!!

Uczestnicy wycieczki:

Grażyna Zalewska, Lidia Bryk, Małgorzata Czaplicka, Małgorzata Kosakowska, Julita Matyszczak, A. Płoska, Lidia Tokarska, Tadeusz Wlazło, Stanisław Kulas, Ewa Napiórkowska, Justyna Szydlik, Olga Kokoryn, Krystyna Wojciechowska, Bogusława Nasiadko, Krzysztof Nasiadko, Beata Boczar, Anna Milewska, Mirosław Nizgorski

JA NIE BIORĘ POD SIEBIE

Redaktor

Andrzej Olszewski

Szanowny

Panie Redaktorze

W nawiązaniu do Pana wywiadu z Rzecznikiem Praw Obywatelskich prof. Andrzejem Zollem (KM nr 24), zatytułowanego "Tych, co biorą pod siebie, proszę nie wybierać", proszę o zamieszczenie sprostowania i wyjaśnienia czytelnikom, że nie wszyscy radni Powiatu Szczycieńskiego "biorą pod siebie".

To na skutek wykrycia przeze mnie procederu nieuzasadnionego usprawiedliwiania nieobecności radnym przez przewodniczących Komisji, Rady czy Zarządu naszego Powiatu i wypłacania im diet, rozpatrywana była moja skarga przez Komisję Rewizyjną. Oczywiście została oddalona i uznana za bezzasadną.

Jestem bardzo ciekaw, jak po wypowiedzi takiego prawniczego autorytetu, jakim jest profesor Zoll w sprawie tych niecnych praktyk, czuje się przewodnicząca Komisji Rewizyjnej Bogusława Olczyk (z zawodu pielęgniarka - notabene dobra w swoim zawodzie) i inni przewodniczący stosownych gremiów Powiatu. Na jednej z sesji rady powiatu powiedziałem im wprost, że jest to kradzież publicznego grosza i, co ciekawe, nie zostałem podany do Prokuratury o zniesławienie przez tych, do których skierowałem te ostre słowa. Warto też przypomnieć naszej lokalnej społeczności, iż żadna ze skarg w jakiejkolwiek sprawie, od początku II kadencji Rady Powiatu, a kierowana do Komisji rządzonej przez Panią Bogusię, nie miała pozytywnego finału dla skarżącego. Zawsze jedyna odpowiedź: skarga bezzasadna.

Współczuć należy naszym "popularnym" samorządowcom ich dobrego samopoczucia i samozadowolenia z siebie oraz przekonania o swoich osobistych predyspozycjach i wiary, że "branie pod siebie" nie zostanie zauważone przez Wyborców. Nauczyli się jak nikt od swoich rządowych nauczycieli z Warszawy, że nie ważne jest, jak się rządzi (choć w samorządzie terytorialnym powinni zarządzać), ważne jak ich pokażą w mediach, jak zabełtają w mózgach elektoratu. Aby pokochał, na dobre i na złe.

Krzysztof Pawłowicz

Radny Powiatu Szczycieńskiego

OD AUTORA

Szanowny

Panie Krzysztofie

Wypowiedź Pana Profesora Zolla w sprawie usprawiedliwiania nieobecności i wypłacania pełnych diet radnym należałoby potraktować bardziej (choć on tego nie podkreślił) w kategoriach etycznych i moralnych niż prawnych. Pazerni radni, podejmując uchwałę, wykorzystali pasujący im przepis, aby nie uronić ani jednej złotówki z sowitej diety, nawet w sytuacji, kiedy są nieobecni! Sprawa jest o tyle bulwersująca, że mamy w tym przypadku do czynienia z ludźmi, którzy nie powinni narzekać na brak środków do życia: dyrektorami, lekarzami i innymi zajmującymi dobrze płatne stanowiska obywatelami powiatu szczycieńskiego. Pan jest jedyną osobą w tym gronie, która głośno się temu przeciwstawia, co odnotowuję  z pełnym uznaniem.

Z poważaniem

Andrzej Olszewski

2005.06.22