Wojewódzkim Funduszom Ochrony Środowiska rząd chce odebrać samodzielność. Jeśli samorządy się temu sprzeciwią, jest szansa, by pomysł ministra Hausnera trafił do kosza. Do tego właśnie Szczytno chce się przyłożyć.

Projekty zmiany podległości i zasad istnienia WFOŚ pojawiają się z różnym natężeniem i częstotliwością. Obecny pomysł polega na tym, że stracą one osobowość prawną i samodzielność finansową. Staną się regionalnymi filiami Narodowego Funduszu. Jest też inny projekt, według którego środki, jakimi obecnie dysponuje WFOŚ, znajdą się w bezpośrednim władaniu władz wojewódzkich. To zaś może sprawić, że będą nimi łatane dziury w każdej, niekoniecznie ekologicznej sferze działalności samorządu.

- Utworzenie oddziałów regionalnych spowoduje, że nie będzie już można ze środków funduszu wspierać samorządów w tak szerokim zakresie, jak obecnie - mówi Adam Krzyśków, prezes WFOŚ w Olsztynie. - Decyzje o rozdziale pieniędzy będą zapadały w Warszawie.

W programie najbliższej sesji Rady Miejskiej w Szczytnie znajduje się punkt dotyczący zajęcia stanowiska w sprawie dalszego funkcjonowania WFOŚ.

- Zaproponujemy radnym, by stanęli w obronie WFOŚ, w takim kształcie, w jakim jest, bo stanowi on dla miasta jedno z lepszych źródeł pozyskiwania środków na inwestycje - wyjaśnia Lucjan Wołos, naczelnik wydziału rozwoju miasta.

(hab)

2003.11.19