Jeszcze w tym miesiącu zostanie rozstrzygnięty przetarg na największą tegoroczną inwestycję w gminie Rozogi, budowę przydomowych oczyszczalni ścieków. Do jej wykonania zgłosiła się tylko jedna firma, łódzko-olsztyńskie konsorcjum. Zadanie pochłonie blisko 5,2 mln złotych, z czego 75% stanowi dofinansowanie z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich.

Inwestycja tuż-tuż

Budowa przydomowych oczyszczalni ścieków to inwestycja, do której gmina Rozogi przygotowywała się od kilku lat. Jej realizacja była uzależniona od pozyskania dofinansowania unijnego, które samorząd otrzymał z PROW. Jest to kwota 3,2 mln zł. Na całość zadania w tegorocznym budżecie zarezerwowano 5,2 mln złotych. W zależności od wielkości gospodarstwa, koszt budowy jednej oczyszczalni waha się od niecałych 20 do ponad 25 tys. złotych. Wkład własny poszczególnych właścicieli to niespełna 10%. W konkursie ofert na wyłonienie wykonawcy wpłynęła tylko jedna, od łódzko-olsztyńskiego konsorcjum.

- Komisja jest obecnie na etapie jej sprawdzania. Firma zaoferowała cenę tylko nieznacznie niższą od tej przewidzianej w budżecie – informuje wójt gminy Rozogi Józef Zapert.

Przydomowe oczyszczalnie ścieków powstaną przy blisko 200 gospodarstwach położonych na terenach kolonijnych. Ich właściciele to głównie lokalni producenci mleka, którzy wcześniej wyrazili chęć budowy tego typu obiektów. Rozwiązanie zastosowane w gminie Rozogi wynika w dużej ze względów ekonomicznych.

- W zabudowie kolonijnej budowa kanalizacji w żaden sposób się nie opłaca. Poza tym ścieki z gospodarstw położonych kilka kilometrów od tradycyjnej oczyszczalni płynęłyby do niej tydzień, a przecież należy je oczyszczać od razu – tłumaczy wójt. Co prawda gmina, przed przystąpieniem do inwestycji nie robiła szczegółowej kalkulacji, jednak wiadomo, że budowa kanalizacji na koloniach kosztowałaby nieporównywalnie więcej niż wybrany wariant. Biologiczne przydomowe oczyszczalnie będą działać na zasadzie osadu czynnego – ścieki napowietrzać ma specjalna dmuchawa, bez konieczności dodawania jakichkolwiek dodatkowych środków. Do programu nie wyłączyli się wszyscy gospodarze z kolonii.

- Deklaracje były dobrowolne, nikt nikogo nie zmuszał do uczestnictwa w projekcie – mówi wójt, dodając, że większość jednak wyraziła chęć posiadania oczyszczalni. Ci, którzy się na to nie zgodzili i tak muszą się rozliczać z wywozu nieczystości. Mają obowiązek budowy szamb i transportu ścieków do oczyszczalni, a to, zdaniem wójta Zaperta, pociąga za sobą znaczące koszty, wyższe od tych, jakie wiążą się z posiadaniem przydomowej oczyszczalni.

Przetarg na wykonanie zadania zostanie rozstrzygnięty jeszcze w tym miesiącu. W marcu gmina podpisze umowę z wykonawcą, a prace ruszą, jak tylko znikną śniegi. Inwestycja ma być zrealizowana do końca listopada.

(ew)/fot. archiwum