Nieważne, czy pieszo, biegiem, rowerem, czy... konno, ale na pewno dzwoniąco maszerowała rzesza Czytelników "Kurka" do Jerutek. Został pobity kolejny rekord. Liczba uczestników rajdu sięgnęła pół tysiąca.

Dzwoniące Jerutki

Na antenie programu I Polskiego Radia

Ósmy już rajd pieszy Czytelników "Kurka Mazurskiego" odbył się w pierwszomajowe święto. Od rana aura nie była zbyt przychylna, co wprowadzało nas, jako organizatorów, w stan nerwowego niepokoju. Okazało się jednak, że nawet uporczywe wietrzysko nie jest w stanie odstraszyć amatorów zorganizowanych wypadów za miasto, bo na placu Juranda stawiła się rekordowa liczba - blisko 470 mieszkańców Szczytna i nie tylko. Takich obliczeń dokonały "Kręcioły", które na mostku na Wałpuszy ustawiły rowerową barykadę. Wcale niemała liczba "leniuchów" dojechała już na metę, co sprawiło, że w "Kurkowym" pikniku uczestniczyło co najmniej 500 osób.

Na czele rajdowej kolumny szła Ela. Nazwiska podać nie możemy, bo... go nie ma. Ela bowiem, to sympatyczna klacz, która cały swój wysiłek włożyła w ciągnięcie bryczki, cieszącej się na trasie sporym powodzeniem. I - co ciekawe, albo wręcz niepokojące - chętni do skorzystania z usług Eli byli młodzi, ledwie kilkunastoletni rajdowicze, a także najmłodsza, bo niewiele ponad 2,5-letnia Aleksandra Licznerska. Jak przyznała jej mama, Ola w ubiegłym roku także w rajdzie jechała... wózeczkiem. Na bryczkę, powożoną przez właściciela Witolda Mocarskiego, ani razu nie wsiedli natomiast najstarsi uczestnicy "Kurkowego" marszu: Helena i Henryk Piotrowscy, którym niewiele więcej niż ćwierć wieku brakuje do 100 lat. Nad bezpieczeństwem maszerującej ulicami miasta kolumny czuwali szczycieńscy policjanci pod wodzą szefa "drogówki" Bogdana Machały - i za to im wielkie dzięki.

"Mundurowi" nie pilotowali niektórych "Kręciołów" i biegaczy z AKB. Oni dotarli do Jerutek pokonując inne trasy, z dłuższymi dystansami.

O rajdzie i jego przebiegu mogli usłyszeć mieszkańcy całej Polski w programie I Polskiego Radia. Na falach eteru, przez trzy godziny, trwała relacja o tym, jak rodacy spędzają dzień 1 maja w różnych krańcach kraju. Także informacja o "Kurkowej" imprezie dotarła do warszawskiego studia. Podczas rajdu bezpośrednią relację o jego przebiegu i celach składał sam Naczelny.

Kalosz, podkowa i wichura

Aura nie była dla nas tak łaskawa, jak w latach poprzednich. Co prawda podczas marszu, obdarzyła rajdowiczów kilku zaledwie kroplami deszczu, ale piknikowy nastrój psuł nieco zimny, momentami dość porywisty wiatr. Przeszkadzał zawodnikom, którzy obrzucali się jajkami, miotali podkowami czy w końcu... gumiakiem. Nie udało się zatem, w tej ostatniej konkurencji, pobić rekordu powiatu, który sięga powyżej 45 m.

Wiatr nie sprzyjał też chwatom (i chwatkom), którzy przy asekuracji szczycieńskich strażaków, wspinali się na skrzynki, nie pozwalał na celne rzuty najmłodszym, którzy ciskali lotkami i strzałkami. Mimo to, zainteresowanie konkursami było spore, bowiem do każdej konkurencji stawało po kilkadziesiąt osób. Niektórzy ganiali po łące, przygotowanej przez gospodarza - sołtysa Jerutek Zdzisława Cichego, w te i z powrotem, by uczestniczyć na raz w kilku konkurencjach. Po drodze, z jednego "boiska" na drugie, udawało się czasem poćwiczyć chodzenie na szczudłach.

Główną nagrodą w konkursie rzutu podkową jest roczna prenumerata "Kurka Mazurskiego". Do rywalizacji stanęło kilkudziesięciu zawodników, w tym notable z burmistrzem Pawłem Bielinowiczem na czele. Może dlatego, że w alternatywie był start w nietypowej siatkówce, w której za piłkę "robiły" surowe jajka. Przedstawiciele władz, zarówno miejskich, jak i powiatowych, wybrali podkowy. I nic dziwnego. Gdyby dali się obrzucić jajkami, różnie by to mogło być odczytane. Na marginesie - szczególną celnością też się nie wykazali.

Sportowo-rekreacyjna czołówka (nagrodzona słodkościami):

rzut podkową (41 uczestników): 1) Kazimierz Machoń, 2) Marta Pabich, 3) Wiktor Dąbrowski;

rzut gumiakiem (43 uczestników): 1) Łukasz Uśnik - 29,4 m, 2) Krystian Kaczyński - 28,4 m, 3) Krzysztof Woźniak - 27,7;

rzutki: 1) Robert Dziergowski, 2) Dominik Godzina, 3) ex aequo: Martyna Chmielińska i Mariusz Mańkowski;

"koło fortuny": 1) Róża Michalska, 2) Monika Puszko, 3) ex aequo: Bartek Szatkowski, Ola Mieczkowska;

wspinaczka na skrzynki - kobiety: 1) Justyna Kaczyńska - 8, 2) ex aequo: Sonia Pepłowska, Mirosława Siwicka, Edyta Domian, Marta Rutkowska - po 7, 3) ex aequo: Ewa Gałązka, Magda Grądzka - po 5; mężczyźni: 1) Janusz Sawicz - 10, 2) Sebastian Olędzki - 9, 3) ex aequo: Krystian Kaczyński, Marcin Koziatek - po 8.

"jajeczna" siatkówka: 1) drużyna X - Dawid Kamiński, Szymon Rapacki, Radosław Grądzki; 2) "Bałwany": Marek Jurczak, Daniel Gadomski, Adrian Łepkowski;

rzucanie jajkami na odległość (w parach): 1) Ola Kowalczyk i Basia Rumińska, 2) Bartosz Wrębel i Daniel Folga;

toczenie jajek: 1) Ola Kowalczyk, 2) Olga Drapała, 3) Basia Rumińska.

Halina Bielawska

DZIĘKUJEMY

"Kurek" dziękuje wszystkim sponsorom, przyjaciołom i sympatykom, którzy wspomogli nas przy organizacji rajdu. W tym roku byli nimi:

Super-Market (Bożena i Dorota Frydrych), piekarnia "Majami" (Jerzy Bryczkowski), GS Szczytno (Kazimierz Samojluk), Urząd Gminy Szczytno (Sławomir Wojciechowski), Market ABM (Anna Bielińska).

Dziękujemy sołtysowi Jerutek Zdzisławowi Cichemu za gościnę, Komendzie Powiatowej Policji w Szczytnie - za zapewnienie bezpieczeństwa, Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej - za pomoc przy organizacji konkursów, a także Januszowi Zakrzewskiemu, Arkadiuszowi Lesce, Zbyszkowi Dobkowskiemu, Grażynie Saj-Klocek, Ireneuszowi Zielińskiemu, Witoldowi Mocarskiemu, Zdzisławowi Halamusowi, biegaczom z AKB i wielu, wielu innym przyjaciołom "Kurka" za organizacyjne wsparcie.

2003.05.07